„Człowiek Roku 2013” „Gazety Polskiej”

Orbán od 25 lat aktywności politycznej reprezentuje wciąż te same wartości. Wciąż z tą samą pasją, entuzjazmem i wytrwałością. Pokazują to wszystkie decyzje, które podejmuje, oraz wszystkie polityczne cele które zakłada – pisze w komentarzu dla portalu niezalezna.pl dr Rétvári Bence, politolog i sekretarz stanu w węgierskim Ministerstwie Administracji Publicznej i Sprawiedliwości.

Podczas, gdy większość z węgierskich premierów (m.in. Gyula Horn, Péter Medgyessy , Ferenc Gyurcsány i Gordon Bajnai) po transformacji ustrojowej dostało się na fotel premiera bez podejmowania trudu zmiany systemu politycznego, Viktor Orbán zdobył swoją pozycję poprzez walkę o wolność na Węgrzech.

Fakt, że Orbán był w stanie wrócić na fotel premiera po ośmiu latach przebywania w opozycji, i zdobywając aż dwie trzecie głosów w wyborach, pokazuje charakter jego, ale i skalę tego wyjątkowego sukcesu.

Jeśli spojrzymy na politykę europejską, z trudem odnajdziemy kraje, w których rządzący mają konstytucyjną większość, gdzie potrafią za jej pomocą przeprowadzać systemowe zmiany. To za każdym razem wymaga tego niesamowitego osiągnięcia, które udało się Orbánowi w ostatnich wyborach. Ale stało się tak dlatego, że dzisiejsza polityka wydaje się być oparta o osobowości przywódców partyjnych. Orbán jest taką osobowością. Sukces jaki osiągnął, pokazuje jego polityczną ale i przecież i osobista wielkość.

Bo Orbán od 25 lat reprezentuje wciąż te same wartości. Wciąż z tą samą pasją, entuzjazmem i wytrwałością. Pokazują to wszystkie decyzje, które podejmuje oraz wszystkie polityczne cele, które zakłada – krótkoterminowe, średnioterminowe i długoterminowe.

Ci, którzy czekali na upadek modelu gospodarczego i społecznego zaproponowanego przez Orbána, zawiedli się. Obecnie Węgry stoją twardo na własnych nogach, kraj działa sprawnie i skutecznie. Te prawie cztery lata rządów zwykłych obywateli, bo tak trzeba określać okres wspólnych rządów Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludową, pokazały że zwykli ludzie potrafią lepiej poradzić sobie z kryzysem niż „elity”. I to jest lekcja dla narodów Europy Środkowej, które mają w tym wyjątkową rolę do odegrania. To zadanie na miarę XXI wieku.

Może się z polityką Viktora Orbána zgadzać lub nie zgadzać, ale jedno trzeba przyznać. Orbán jest prawdziwym  „politic-makerem ” . Gdziekolwiek się nie pojawi, definiuje politykę tak, jak tego chce. Jest prawdziwym liderem.

Tekst dr. Rétvári Bence jest pierwszym, który publikujemy w związku z przyznaniem przez „Gazetę Polską” tytułu „Człowieka Roku 2013” Viktorowi Orbanowi. W kolejnych dniach przedstawimy następne opinie.

 

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *