Europa musi odnaleźć porzuconą dobrą drogę. Bez nowych idei nie zapanujemy nad kryzysem.

W Budapeszcie, 11 października 2013 odbyła się konferencja Międzynarodówki Chadeckiej – Unii Demokratycznych Partii Centrowych (The International Center Democratic Party – Centrist Democrat International – Internacional Democrata Cristiana, wczęśniej – od 1947 – Christian Democrat International; www.idc-cdi.com – tu lista partii, z Polski żadnej). Tytuł konferencji brzmiał: W drodze ku silniejszej Europie

Omówienie wystąpienia premiera Węgier Viktora Orbána, który od 2001 jest wiceprzewodniczącym tej organizacji.

Jaka Unia?

Viktor Orbán w kwestii strefy euro wyraził opinię, że w celu utrzymania wspólnej waluty nie wystarczy jej używanie, ale potrzeba głębszej konsolidacji tej strefy, potrzeba unii bankowej, wspólnego budżetu i systemu podatkowego oraz wszystkiego, co z tym związane (np. system socjalny). Zdaniem premiera Węgier ten proces wywołuje coraz mniej dyskusji, bo bez tych zmian strefa nie przetrwa.

Mówiąc o państwach spoza strefy euro powiedział:

Dla nas, Węgrów najbardziej ekscytujące pytanie w najbliższym okresie brzmi: gdy strefa euro zacieśnia swe więzy współpracy, czy dla nas pozostanie wystarczające pole manewru i swoboda, byśmy korzystając z własnej waluty mogli kontynuować naszą własną politykę gospodarczą. Polityka gospodarcza, dobra w obrębie strefy euro, nie koniecznie jest dobra poza nią”.

Silna Europa?

Rodzi się pytanie: gdzie dziś można znaleźć mocną, silną Europę – za nami czy przed nami? Odpowiedź nie jest łatwa. Nie da się postępować, iść do przodu dla samego posuwania się do przodu [postęp nie może być celem samym w sobie]. Pojęcie „iść z postępem” oznacza, że podążam w jakimś wyznaczonym celu, w kierunku realizacji wybranej przeze mnie wizji przyszłości. Jeśli idziemy w złym kierunku, to idea postępu domaga się zawrócenia i powrotu na dobrą drogę”.

Trudno dziś w Europie znaleźć kogoś, kto by uważał, że Europa nie idzie złą drogą, gdyż o tym, kto popadł w kryzys warto domniemywać, iż nie taki był jego cel, iż nie wymarzył sobie kryzysu jako swej wizji przyszłości. Skoro jednak mimo to znalazł się w kryzysie, to dowodzi tego, że w którymś momencie zboczył w złym kierunku, wszedł na złą drogę. Tak jest z nami dziś w Europie w kryzysie. (…) Cywilizacja posiada dwa główne źródła mocy: pracę tworzącą wartości oraz świadomość ciągłości, co stwarza stabilność hierarchii wartości. Zawsze istnieje potrzeba kulturowej tradycji, z której można czerpać siły”.

Ora et labora!

Orbán przywołał w tym miejscu dewizę jednego z patronów Europy, św. Benedykta: „Ora et labora!” czyli „Módl się i pracuj!”. „Gdy w Europie modlono się i pracowano, udało się położyć podwaliny pod dzisiejszą, nowoczesną cywilizację. Ta krótka dewiza uczyniła Europę wielką i przewodnią cywilizacją. Dziś doszliśmy do tego, że Europa fałszuje swoją własną historię. Do jej nowej konstytucji nie dopuszczono odniesienia do jej chrześcijańskiej tradycji, co samo w sobie jest wulgarnym fałszowaniem historii. (…) Europa wyrzekła się tego historycznego źródła swej siły, wyrzekła się też źródła, którym jest praca”.

Jednoczesne odrzucenie pracy i modlitwy w istocie jest przyczyną słabości Europy. Dynamika krajów innych regionów, np. Chin, Indii czy Brazylii opiera się na ich kulturowych tradycjach i na pracy obywateli. Dziś w Europie nie ten jest postępowy, kto dalej chce brnąć drogą odstraszania od chrześcijańskiej kultury i od pracy, gdyż to ślepa ulica, nie prowadząca do żadnego celu, jak tylko do przepaści. Dziś w Europie ten jest postępowy, kto zdobywa się na dokonanie zwrotu i znajduje porzuconą dobrą, właściwą drogę, którą można odczytać z naszej własnej przeszłości. Warto budować na fundamentalnych chrześcijańskich wartościach godności człowieka, wolności, poczuciu obowiązku. Musimy na nowo odkryć świat, w którym osiągnięcia rodzą się z pracy, w którym szanuje się naturalne ludzkie wspólnoty, jak np. rodzinę czy naród. To prowadzi do silnej Europy. Tym się kierowaliśmy, gdy uchwalaliśmy naszą nową konstytucję”.

Powrót do korzeni

Węgierska konstytucja jest poszukiwaniem porzuconej dobrej, europejskiej drogi. Jasno mówi, że mamy nasze chrześcijańskie korzenie, że one są wartościowe. Konstytucja nawiązuje do św. Stefana, który stworzył nasze państwo. Wyraźnie wyraża ona również fakt, że mamy swoją narodową, a w ten sposób europejską kulturę, stanowiącą wartość samą w sobie, którą to wartość musimy zachować”.

Poprawność polityczna niektóre tematy uznaje za niebezpieczne. A przecież kwestia przywództwa jest problemem, który szczerze trzeba podjąć. Jestem przekonany, że nie przydadzą Europie siły ani brukselscy biurokraci, ani nadmiar regulacji, ani rozrost bezosobowej władzy – instytucji. Potrzebujemy wzmacniania gotowości ludzi do podejmowania inicjatyw, wzmacniania miłości w rodzinach, ich moralnego i uczuciowego bezpieczeństwa, wzmacniania sił witalnych narodów, ich różnorodności i zdrowej konkurencji. Nie potrzebujemy przerostu regulacji, faworyzowania monopoli, banków czy funduszy spekulacyjnych, lecz hamowania/ poskramiania ich chciwości. Potężnych trzeba kontrolować, a nie zakładać pętle dyrektyw na szyje pracowitych”.

Dziś w Europie winniśmy się obawiać pogłębiania się depersonalizacji, przed tym musimy obronić naszą cywilizację, a nie przed silnymi osobowościami czy wspólnotami. Instytucjonalny sposób działania/ postępowania jest jak komputer. W czasie kryzysu potrzeba nie tyle komputerów – instytucji, ile raczej matematyków – programistów, od których można oczekiwać rozwiązań, to oni na nowo zaprogramują maszyny obliczeniowe. Teraz Europa cierpi na brak przywódców, którzy na nowo by zaprogramowali instytucyjne komputery. Nie zdołamy zapanować nad kryzysem bez mocnego personalnego przywództwa, bez nowych pomysłów, odważnych decyzji i poczucia obowiązku”.

Dlatego tak ważne są – zdaniem Orbána – najbliższe wybory do Parlamentu Europejskiego. Trzeba uwolnić Europę z liberalnej nieufności i z nieokiełznanej zachłanności. Do tego potrzebni są zaś silni przywódcy, gdyż dziś instytucje nie na to są zaprogramowane.

za: http://www.miniszterelnok.hu/cikk/uj_gondolatok_nelkul_nem_leszunk_urra_a_valsagon

Print Friendly, PDF & Email

One thought on “Europa musi odnaleźć porzuconą dobrą drogę. Bez nowych idei nie zapanujemy nad kryzysem.

  1. Pan Orbán jak zawsze mądrze prawi! Europa nie powinna odchodzić od tradycji i kultury chrześcijańskiej, co często się w naszych czasach niestety się zdarza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *