Na Węgrzech nie milkną echa zakończonego niedawno 14. Plenarnego Zgromadzenia Światowego Kongresu Żydów, który odbył się w Budapeszcie. Najbardziej komentowanym wydarzeniem podczas tego posiedzenia jest przemówienie, jakie skierował do żydowskich delegatów premier Węgier Viktor Orbán.
Powiedział on między innymi, że antysemityzm „jest nie do zaakceptowania i nie może być tolerowany”. Mimo to następnego dnia Kongres wydał komunikat wyrażający rozczarowanie, iż premier Węgier w swym wystąpieniu „nie dał wystarczającej gwarancji odgrodzenia się jego rządu od współpracy ze skrajną prawicą” (chodzi o nacjonalistyczną partię Jobbik).
W ostatnim dniu obrad w Budapeszcie przewodniczący Światowego Kongresu Żydów Ronald S. Lauder przeprosił jednak Orbána za tę krytykę jako nieusprawiedliwioną. Dodał, iż dopiero później „zdobył wiedzę”, że dwa dni przed otwarciem posiedzenia w Budapeszcie premier Węgier udzielił wywiadu izraelskiemu dziennikowi „Yedioth Ahronot”, w którym ogłosił zero tolerancji dla antysemityzmu, nazwał działania Jobbiku zagrożeniem dla demokracji i kategorycznie odrzucił możliwość współpracy z tą partią po następnych wyborach. Orbán uznał też za skandaliczną decyzję sądu w Budapeszcie, która zezwoliła działaczom Jobbiku na zorganizowanie antysyjonistycznej demonstracji w przeddzień obrad Światowego Kongresu Żydów.
Węgierski instytut Nézőpont Intézet postanowił zbadać, jak o tych wydarzeniach pisała międzynarodowa prasa. W tym celu przejrzano teksty, jakie od 5 do 8 maja br. ukazały się w 64 renomowanych gazetach i agencjach prasowych w 13 krajach. Okazało się, że o skrytykowaniu Viktora Orbána przez żydowskich delegatów donosiły aż 42 artykuły, natomiast o przeprosinach za tą krytykę jako niesprawiedliwą poinformowano już w zaledwie 7 tekstach. W przedstawianiu Węgrów jako antysemitów celowały zwłaszcza media niemieckie: o skrytykowaniu Orbána można było przeczytać aż w 18 tekstach, natomiast wzmianka o przeprosinach premiera przez przewodniczącego Światowego Kongresu Żydów znalazła się tylko w jednym tekście zamieszczonym w Internecie.
Niemieckie media chętnie cytowały też wypowiedź wiceprzewodniczącej Kongresu Charlotte Knobloch z Niemiec, według której z przemówienia Orbána można było wyczuć, że nie traktuje on walki z antysemityzmem jako sprawy, której oddany byłby całym sercem. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” napisał zaś, że wystąpienie przed Żydami w Budapeszcie niemieckiego ministra spraw zagranicznych Guida Westerwellego było przemówieniem prawdziwie godnym męża stanu, w przeciwieństwie do bladego wystąpienia premiera Węgier.
Co ciekawe, najmocniej Orbána wzięli w obronę Żydzi węgierscy. Z komunikatem Kongresu krytykującym premiera Węgier nie zgodzili się m.in. Péter Feldmájer, były przewodniczący Stowarzyszenia Żydowskich Gmin Wyznaniowych na Węgrzech (MaZsiHiSz) oraz dyrektor wykonawczy tej organizacji Gusztáv Zoltai. Feldmájer powiedział o przemówieniu Orbána:
Usłyszeliśmy wystąpienie bardzo jasne, o moralnym podłożu, które z racji swej formy nie zawierało konkretnych kroków, ale wyraźnie pokazywało drogę, którą węgierskie społeczeństwo powinno kroczyć.
Z kolei Slomó Köves, młody rabin Zjednoczonej Gminy Wyznaniowej Izraelitów na Węgrzech (EMIH), pochwalił Fidesz za uchwalenie nowelizacji do Konstytucji oraz wprowadzenie nowego Kodeksu Prawa Cywilnego. Dzięki tym aktom wzmocnione zostało prawo do ochrony godności poszczególnych wspólnot, które zyskały środki prawne do występowania w obronie swojego dobrego imienia. Rabin Köves skrytykował natomiast Ronalda S. Laudera:
Wielką przewrotnością jest, gdy przewodniczący Światowego Kongresu Żydowskiego oświadcza, iż o warunkach panujących na Węgrzech dowiaduje się z prasy.
O tym wszystkim jednak czytelnicy gazet na naszym kontynencie już się raczej nie dowiedzą.
Dodaj komentarz