Wywiad w programie „180 minut” w radiu Kossuth Rádió

Kiss Gábor István: Wczoraj ukazał się projekt, według którego – jeśli parlament zaakceptuje go – zgodnie z intencją rządu na Węgrzech będzie można rejestrować organizatorów imigracji zagranicznego pochodzenia, zagraniczne źródła finansowania będzie można opodatkować, a organizatorom stanowiący zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego można zabronić przekraczania granicy. Przede wszystkim o tym będziemy rozmawiać z premierem Viktorem Orbánem. Dzień dobry!

Dzień dobry, witam szanownych słuchaczy.

Osoby, które sformułowały ten projekt użyły wyników konsultacji narodowej.

Zawsze eksperci formułują ostateczny projekt tekstu, ale cele i intencje są wyznaczane przez nas. Ludzie dlatego wybierają liderów, przedstawicieli parlamentarnych, członków rządów aby stali na czele kraju, aby z pełną odpowiedzialnością podejmowali potrzebne decyzje, oświadczali, formułowali, co jest wspólną wolą, co jest celem. My też tak zrobiliśmy, a potem prawnicy sformułowali. Nasz cel jest jasny i jednoznaczny, nasz cel jest związany z konsultacją narodową, ponieważ dlatego konsultacja narodowa powinna być na nowo i na nowo przeprowadzana, ponieważ jest ważna w poważnych sprawach, w których pojawiają się trudne konflikty, aby kraj był jednolity, aby jak największa część była jednolita, i sposobem stworzenia tej jednolitości, punktów porozumienia jest konsultacja narodowa. Tak więc moją odpowiedzią jest to, abyśmy mieli jeden jasny cel. Chcemy, aby Węgry nie były krajem imigracyjnym, chcemy, aby ci, którzy organizują migrację i finansują ją, nie mogli sobie poradzić na Węgrzech, i którzy pomimo naszych wezwań organizują i finansują migrację, abyśmy mogli ich trzymać daleko od terenu Węgier. To jest nasz cel, ten trzypunktowy program wyraża tą intencję.

Nazwa pakietu projektu to Stop Soros. Domyślam się, że mówimy tu o György, osoba lub działalność Györgya Sorosa otrzymuje czerwone światło lub też znak zakazu wjazdu.

Proszę zobaczyć że, György Soros otwarcie mówi, ocierając się o granicę samochwalstwa, że on ogromne ilości pieniędzy poświęca na to, aby wspierać migrację. On ma plan, wcześniej otwarcie go głosił, i sam nazywał go w ten sposób. Od kiedy prowadzona jest dyskusja wyraża się ostrożniej, ale jego intencja się nie zmienia. Powiedział, że grodzenie jest problemem, rozwiązaniem dla przyszłości Europy jest migracja. My mówimy, że problemem jest migracja, a rozwiązaniem jest ogrodzenie. On daje ogromne ilości pieniędzy tym, którzy organizują migrację, i rzeczywiście teraz będą nowe regulacje prawne. To stwarza nową sytuację, tu każdy może zdecydować, może zdecydować także György Soros, co robi, czy przestanie robić to, co robił do tej pory, i wtedy nowe regulacje prawne go nie dotyczą, czy też kontynuuje to, co robił do tej pory, i wtedy nowe regulacje prawne będą się odnosiły do niego.

Tak, ale nie jest pewne, że wysyła źródła w 8-kilometrowym kręgu rozciągającym się od granicy. Tak więc jeśli zabronią dostępu to tej strefy, powiedzmy jemu osobiście, to nie będzie stanowiło przeszkody aby przekazywał pieniądze do swoich organizacji.

Tak, ale teraz najpierw trzeba złożyć oświadczenie o tych pieniądzach. Osobno będziemy rejestrować te organizacje cywilne, które można raczej określić jako quasi-cywilne, ponieważ współpracują z opłacanymi aktywistami, co nie jest cechą charakterystyczną dla organizacji cywilnych. Organizacje pracujące z opłacanymi cywilami przypominają raczej partie. Tak więc ich będziemy rejestrować osobno, oni będą musieli przygotowywać osobne zeznania, i ich sprawy finansowe będziemy oglądać pod lupą i kwoty przeznaczane na wpieranie migracji obarczymy opłatą skarbową, tak więc zabierzemy ponad 25 procent tych pieniędzy. Osobiście natomiast nie będą mogli zbliżać się do strefy granicznej, jeśli nie są obywatelami Węgier, nie mogą też wkraczać na Węgry, będziemy ich trzymać z dala od kraju, i nie będą mogli się zbliżać do granic Schengen. Oczywiście lotniska także stanowią granice Schengen.

Mówi Pan w pierwszej osobie liczby mnogiej, że będziemy oglądać te kwoty pod lupą, zabierzemy 25 procent, ale tu w międzyczasie jest mowa o autozeznaniu, i widzieliśmy też to w przypadku regulacji cywilnych, że wyznaczone organizacje zupełnie nie przejmowały się tym obowiązkiem.

Tak, ale to już są szczegóły, które będą realizowane przez organy państwowe zajmujące się egzekucją węgierskiego prawa, my musieliśmy sformułować intencję, prawnicy natomiast szukali narzędzi do tego. Według mnie są to dobre narzędzia, ale teraz jeszcze trwa dyskusja. Jeśli ktoś ma lepsze narzędzie, wtedy chętnie posłuchamy.

Co jest kwalifikowane jako takie źródło, które po ocenie podlega 25 procentowej opłacie skarbowej?

Budżety tych organizacji, całe budżety, które wpierają migrantów i stanowią podstawę ku temu.

Dlaczego wyjątkiem jest, lub też czy z tego punktu widzenia wyjątek stanowią źródła europejskie? W przypadku regulacji dotyczących organizacji cywilnych wyjątkiem było to, i wdzieliśmy to, że w listopadzie zeszłego roku Parlament Europejski potwierdził, że należy zaopatrzyć w źródła te organizacje, które wspierają migracje na granicy, prawda? Tak więc nie jest logiczne, aby źródła unijne nie były opodatkowane z tego punktu widzenia.

Nawet nie to, według mnie te źródła też należy włączyć w zakres zeznania. Z węgierskiego punktu widzenia interesu Węgrów jest obojętne, czy Soros György przekazuje je osobiście, czy też Unia, czy ktokolwiek inny, istotne jest to, że dają pieniądze na taki cel, który jest sprzeczny z interesami Węgrów, z ich intencjami i wolą. Tak więc według mnie powinno to obejmować wszystkie pieniądze, i w związku z tym będą jeszcze prowadzone dyskusje, ponieważ my w tym momencie sformułowaliśmy projekty ustaw, złożymy przed parlamentem, tam też będzie dyskusja i następnie będziemy mogli podejmować decyzje. Moje osobiste stanowisko jest takie, że nie jest logicznym różnicowanie pieniędzy pod względem źródła pochodzenia. To co idzie na niedobre cele, co używane jest w sposób sprzeczny z interesami Węgrów, to należy opodatkować.

Czy może Pan podać przykład konkretnej osoby lub konkretnej profesji, której może dotyczyć ograniczenie w zbliżaniu się.

Nie, chcemy wszystkich tych trzymać z dala od Węgier, [tylko tych] którzy chcą zrobić coś takiego, co jest sprzeczne z interesem Węgrów. To nie podlega temu, o czym dyskutujemy. Oczywiście Węgry są wolnym krajem, można dyskutować o wszystkim. Jeśli ktoś śledzi życie publiczne, wtedy może zauważyć, że dyskutujemy prawie o wszystkim. Media społecznościowe, czy jak nazywają ten świat Internetu, przenoszą dyskusję do domów ludzi. Tak więc Węgry są taką nowoczesną demokracją, gdzie dyskusje są codzienne, i to do tego momentu jest w porządku, ale kiedy ustalamy, że interesem Węgrów, a na dodatek rozmawiamy teraz o najbardziej istotnych kwestiach następnej dekady, bo według mnie przyszłość skłania się ku temu, że kwestia migracji w następnej dekadzie pozostanie najważniejszą kwestią dla Europy i dla Węgier. Tak więc w takiej sprawie naród węgierski wyraził swoją wolę, i od tego momentu nie ma dyskusji, a realizacja.

Czy zmieniła się polityka migracyjna Węgier, ponieważ dużo osób interpretuje w taki sposób, że udzieliła ochrony 1300 osobom, tak więc Węgry udzieliły ochrony. Gdzie są te osoby, kim są? Czy są na Węgrzech na postawie kontyngentu?

Węgry odrzucają kontyngenty. Polityka migracyjna Węgier jest niezmienna, nadal widzimy przed sobą taki kraj, jeśli myślimy o Węgrzech, ale tu możemy też mówić o pozostałych trzech krajach Czwórki Wyszehradzkiej, Polsce, Czechach i Słowacji, która nie jest i które nie są krajami migracyjnymi. Tak więc jest blok krajów w Europie, który jasno określił, że nie chce stać się krajem migracyjnym, jeśli spojrzymy na kraje leżące na zachód od nas, to możemy powiedzieć, że tam mówimy już o krajach migracyjnych. Po części dlatego, że wielu migrantów napłynęło tam w ostatnim czasie, i wielu przyjęli wcześniejszych dekadach. Z drugiej strony kraje leżące na zachód od nas swoje problemy populacyjne, to jest to, że rodzi się mało dzieci chcą rozwiązać w ten sposób, że przyjmują imigrantów. Blok środkowoeuropejski nie jest grupą takich krajów, my nie chcemy stać się krajem migracyjnym, i my też mamy problemy demograficzne, ale ich nie chcemy rozwiązać za pomocą imigrantów, a za pomocą polityki rodzinnej. Chcielibyśmy, aby było więcej węgierskich, polskich i słowackich dzieci, to uważamy za rozwiązanie. Swoją drogą nie jest łatwo osiągnąć ten cel, ale może to powinno być osobną rozmową. Tak więc polityka Węgier jest niezmienna: nie przyjmujemy imigrantów i nie wpuszczamy, nie pozwalamy nikomu osiedlać się na terenie Węgier.

To wszytko nie przeczy decyzji 1300?

A nawet odwrotnie: wzmacnia, ponieważ to jest inny przypadek. Tam mowa jest o tym, że osoby podlegające ochronie, podlegające ochronie na podstawie prawa międzynarodowego, które różnią się tym od imigrantów, że najpierw pukają do drzwi, prawda, a imigranci wzięli szturmem granice, nielegalnie wkroczyli na teren Węgier, nie dochowali, i ogłosili, że nie chcą dochować węgierskich regulacji prawnych.

Osoby, o których teraz mówimy, o te 1300 osób, które taktownie stanęły przy granicy państwa, zapukali, podeszli do przejścia granicznego i powiedzieli, że oni potrzebują ochrony. W większości przypadków, mowa jest tu o małoletnich dzieciach bez nadzoru i kontroli, i o kobietach. Organy węgierskie natomiast powiedziały, że zweryfikują ich wniosek, podstawą prawną natomiast jest międzynarodowe konwencje imigracyjne, które wcześniej węgierski parlament przyjął do węgierskiego systemu prawnego. Unijnych regulacje dotyczące kontyngentów nigdy nie przyjmowaliśmy i nie przyjmujemy, tak więc na tej podstawie na Węgrzech nikt żadnego prawa nie może sobie przypisywać. Tak więc te osoby skontrolujemy, i jeśli będziemy widzieć, że rzeczywiście potrzebują ochrony, wtedy damy im tymczasowe schronienie, co ważne jest dlatego, bo w chwili, kiedy nie będą potrzebować ochrony od razu będą musieli wrócić tam, skąd przybyli.

Tak więc nie będą obywatelami Węgier.

Nigdy nie będą. Dlatego negatywnie oceniają nas w Brukseli, i organizacje działające na Węgrzech wpierające migracje negatywie oceniają Węgry, że my dajemy tylko schronienie, które jest tymczasowe, a nie możliwość ostatecznego pobytu. Swoją drogą liczby dotyczące tego, ile osób w tym momencie przebywa na terenie Węgier z racji tego tytułu prawnego, są regularnie ogłaszane przez Urząd Imigracyjny.

Na stronie są, tak.

To są jawne dane. Mogę powiedzieć, że na przedwczorajszym posiedzeniu rządu spytałem pana ministra spraw wewnętrznych, który powiedział, że w obecnej chwili oficjalnie jest to ujmowane w ten sposób, że na terenie Węgier w strzeżonych i nie strzeżonych miejscach zakwaterowania przebywa razem 491 osób.

Tak więc summa summarum w sprawie o kontyngenty ewentualnie przed Sądem Europejskim w postępowaniu o naruszenie obowiązku Warszawa i inni, którzy są w tym samym położeniu mogą liczyć od Węgier na to samo, na co mogli tygodnie temu.

A nawet po konsultacji narodowej stanowisko węgierskie stało się jeszcze bardzie zdecydowane i twarde. Rozmawiałem przez telefon w polskim premierem o tej kwestii, jakie oni mają stanowisko, prowadziliśmy ustalenia. Na początku roku osobiście, a potem telefonicznie. Polska i Węgry obstają przy wcześniejszej polityce migracyjnej, tudzież nie chcą stać się krajem migracyjnym, nie pozwoliliśmy na kontyngenty, i nie chcemy takiego europejskiego systemu, który określałby, a nawet zmuszałby nas do tego kto ma przebywać na terenie naszych krajów. Tak więc Polska i Węgry pozostają nadal w pełnym przymierzu, nie tylko w kwestiach migracyjnych, ale także pod względem europejskiego postępowania wszczętego przeciw Polsce, zapewniłem premiera, że może liczyć na Węgry, i w Europie nie może zdarzyć się taki wstyd, że uczciwe państwo w sposób nieusprawiedliwiony, nieuzasadniony, na podstawie zarzutów nie mających pokrycia w faktach, poddać postępowaniu, tak więc Węgry wpierają Polskę.

Summa summarum wracając jeszcze w paru zdaniach do projektów, trzech projektów. Na co Pan liczy w dyskusji społecznej? Czy popiera Pan na przykład, aby wiosną, w lutym, na kilkudniowym posiedzeniu zrodziły się z tego regulacje prawne, czy to ewentualnie zostanie na następny cykl?

O tym zadecydują potem parlamentarzyści, my złożyliśmy projekt ustawy. Ja uważałem to za sprawę honoru, ponieważ jeśli rozpoczynamy konsultację narodową, i pytamy się o opinię osób, to wtedy powinno nastąpić jakieś działanie. Ludzie powiedzieli jaką mają opinię, jasno określili się w związku z planem Sorosa, i odrzucają to, naszym obowiązkiem jest to, abyśmy uczynili wszystko, abyśmy zatrzymali realizację planu Sorosa. Jest to lina demarkacyjna i różnica pomiędzy opozycją i partii rządzącej. Partie rządzące zorganizowały konsultację narodową, i tam ukazaną wolę narodu realizują, próbują dać im obszar. Opozycja natomiast wspiera rozmontowanie granic, rozmontowanie ogrodzenia na granicach, opozycja chce, abyśmy zaakceptowali dyktat Brukseli, aby w Brukseli zdecydowali, kto może przebywać na Węgrzech i siłą przymusu zmusili nas do kontyngentów. Opozycja najczęściej reprezentuje ten punkt widzenia. Są tacy, którzy otwarcie, co tacy którzy w bardziej przebiegły sposób, po nie mówią tego, ale kiedy trzeba by modyfikować konstytucję, która mogłaby ochronić kraj, wtedy odrzuca to. Dla mnie opozycja w jednym bloku stoi po stronie imigracji i po stronie migrantów, partie rządzące natomiast – według mnie wraz z znaczącą większością węgierskich wyborców – walczą przeciw planowi Sorosa, i przeciw kontyngentowi.

Jeśli już rozmawialiśmy przed chwilą o Polakach, jakim partnerem będzie nowy polski premier, który kilka tygodni temu objął urząd, a jego pierwsza podróż odbyła się do Budapesztu? Mógł się Pan go o to zapytać, przekazał on pałeczkę premierowi Irlandii, tak więc w pierwszych tygodniach tego roku dużo działo się w dyplomacji.

Rzeczywiście to było silne rozpoczęcie. Przyjechał polski premier, który jest wyśmienitym człowiekiem, znałem go wcześniej, mówiłem o tym i gdzie indziej, tak więc może teraz nie jest uzasadnionym, że natura, charakter polskiego sprzeciwu był inny niż w osiemdziesiątych latach sprzeciwu antykomunistycznego, niż węgierskiego, węgierski miał raczej naturę inteligencką, objawiał się poprzez sprzeciw intelektualny, dotyczył głównie inteligencji i studentów. Polski sprzeciw w latach osiemdziesiątych nie był taki, to był rzeczywisty sprzeciw, tam zamykali ludzi do więzień, ludzie chowali się, podróżując z plebanii, z chat próbowali zorganizować opór Polaków przeciwko komunizmowi i okupacji sowieckiej. Ja znałem, a nawet znam ojca pana premiera, był tam liderem. Tak więc muszę powiedzieć, że z punktu widzenia antykomunizmu nie ma tu dużego błędu lub skrzywienia, i zasługuje to na szacunek. Premier wcześniej zajmował się kwestiami gospodarczymi i kwestiami rozwoju, ja też wcześniej dostałem od niego dużo pomysłów. Teraz też pracujemy nad stworzeniem banku rozwoju środkowej Europy, kraje Czwórki Wyszehradzkiej pojęły się tego, że będą przygotowywać projekty gospodarcze celem wzmocnienia współpracy gospodarczej, tak więc jest to duży zysk z punktu widzenia wzmocnienia gospodarczego Czwórki Wyszehradzkiej.

On był ministrem finansów z doświadczeniem. To będziemy potem nazywać Bankiem Wyszehradzkim? O tym wspomina prasa. Bank Wyszehradzki.

Tak, o tym jest mowa.

Jest jakaś data, kiedy można rozpocząć finansowanie i dokładnie co?

Z premierem zobaczymy się ponownie tu w Budapeszcie 26 stycznia, i wtedy będziemy podejmować decyzje o datach.

W Bawarii mówił Pan też o rzeczach tu wspominanych, gdzie Pan był głównym wykładowcą na bardzo ważnym forum gospodarczym. Od Pana rozbrzmiało mniej więcej takie zadnie, jeśli Unia Europejska nie da źródeł, wtedy zwrócimy się do Chin. Proszę to trochę rozwinąć. Czy to zdanie mówi o Banku Wyszehradzkim?

Też, ale nie było to tak brutalne zdanie, trzeba w tych kręgach formułować myśli w bardziej wysublimowany sposób. Słuchaczami tego wykładu był zarząd niemieckiego przemysłu, pierwsze osoby wszystkich znanym nam dużych firm. W każdym roku organizowana jest taka konferencja w Berlinie, gdzie zapraszają jednego-dwóch zagranicznych prelegentów. To jest tak naprawdę wewnętrzne wydarzenie niemieckie, ale w każdym roku zapraszają wykładowcę z zagranicy. W zeszłym roku chyba był tam francuski premier, w tym roku zaprosili nas, tudzież mnie. Ja powiedziałem, że Chiny nie są zagrożeniem, Chiny są możliwością. Z punktu widzenia węgierskiej gospodarki i z punktu widzenia całej europejskiej gospodarki Chiny stające się najsilniejszym państwem rozwijającego się, wzrastającego świata mają dla nas możliwość, na przykład do Chin transportujemy ogromne ilości węgierskich produktów. Na dodatek Chińczycy nie są już biedni, ta gospodarka jest silnym imperium światowym, która ma takie zasoby, które szukają możliwości inwestycji na świecie. Jeśli popatrzymy się na nasz świat, na świat Środkowej Europy, widzimy, że jest to obszar wzrostu w Europie. Tu musimy realizować inwestycje. Połączenie sieci elektrycznych, budowa ciągów gazowych, stworzenie ciągów komunikacyjnych z północy na południe, dziś nie możemy przyjechać z Warszawy do Budapesztu autostradą, nie ma ekspresowej linii kolejowej, powiedzmy pomiędzy Krakowem a Budapesztem, a wymieniam tu tylko jeden przykład, natomiast byłoby takie zapotrzebowanie, ponieważ ten obszar rozwija się. Pytaniem jest natomiast skąd można pozyskać źródła na ten rozwój, na wykorzystanie możliwości rozwoju. Pierwszą jest regionalny Fundusz Spójności Unii Europejskiej, który został stworzony w tym celu, i przeznacza na to pieniądze. Drugą jest to, aby europejskie instytucje finansowe, Europejski Bank Rozwoju lub bank prywatne udzielały kredytów. Trzecią możliwością jest to, że jeśli te kredyty są drogie lub niewystarczające, oparte na złych warunkach, wtedy należy wprowadzić do Europy Środkowej źródła pochodzące z zewnątrz, spoza Europy. Tutaj zaczynamy mówić o Chinach, a Chiny podejmują się tego, aby przy europejskich warunkach finansowych realizować programy rozwoju w Europie Środkowej na lepszych warunkach.

W Berlinie wykładem było to o czym rozmawialiśmy teraz, ale wcześniej w Bawarii powiedziane zostało, że węgierska gospodarka zależna jest od dobrych relacji węgiersko-niemieckich. Jakie ma Pan doświadczenia odnośnie tego, zebrane podczas rozmów w Niemczech?

Proszę zobaczyć, my najpierw szukamy sprzymierzeńców. Ja osobiście przeznaczam znaczą część mojej pracy abym znalazł sprzymierzeńców dla Węgier. Jestem przekonany, że Europa stoi u progu przemiany. Ta przemiana łączy się przynajmniej z tyloma możliwościami, z iloma zagrożeniami. Rozpoczęła się migracja światowa, którą nazywamy wędrówką ludów. ONZ w widoczny sposób ma zamiar przyjąć takie dokumenty i takie programy, które wpierają migrację na skalę światową. To jest drugie zagrożenie, musimy się potem nim zająć. W przyszłym tygodniu Gabinet ds. Bezpieczeństwa Narodowego będzie się zajmował planami ONZ, są one wszystkie sprzeczne z interesami Węgier, amerykanie nie przypadkowo przestali barć udział w rozmowach dotyczących tych kwestii, a obywających się w ramach ONZ, bo uważają, że tam zapadną decyzje niekorzystne dla nich, którym nie mogą zapobiec. Ja podzielam te obawy. My też musimy się nad tym zastanowić, że są zagrożenia, które zagrażają Europie, i jeśli chcemy się obronić, i jeśli chcemy wykorzystać możliwości rozwoju Środkowej Europy wywalczone z trudem, w pocie i łzach, musimy mieć do tego sprzymierzeńców. Kto jest sprzymierzeńcem? Ten, kto w podobny sposób widzi świat, jak my. No więc Bawarczycy w podobny sposób widzą świat. W Bawarii w ostatnich miesiącach nastąpiła zmiana polityczna opierająca się na chrześcijańskich, konserwatywnych i kulturowo chrześcijańskich podstawach, broniąca bawarskich, niemieckich interesów narodowych, dlatego Bawaria, która jest tradycyjnym sprzymierzeńcem Węgier, teraz odnowiła przymierze z Węgrami. Bawarski premier swoją drogą podjął się tego, że dla całej inicjatywy środkowoeuropejskiej, dla współpracy austriacko-węgiersko-bawarskiej wysunie propozycje. Szansa ku realizacji tego otworzy się w następnych miesiącach.

W następnych tygodniach też, ponieważ na Węgry przyjeżdża Kurz.

Ja jadę do niego.

Albo Pan jedzie do Wiednia. Wtedy można o tym wspomnieć.

Tak. Chcę powiedzieć, że mówimy wspólnym głosem, mówimy nim już w dobre kilka osób, i jest wspólna przestrzeń intelektualna, w ramach której możemy razem zastanawiać się nad przyszłością Europy. My wszyscy jesteśmy zwolennikami Europy. Pytaniem nie jest to czy jesteśmy zwolennikami Europy czy nie, ale to jakiej Europy chcemy. Wszyscy jesteśmy przeciwni wędrówkom ludów i przeciwni migracji. Tak więc nie chcemy imperium kierowanego z Brukseli, płynących stamtąd rozkazów realizowanych przez parlamenty i rządy, ale wierzymy w sojusz wolnych narodów. To jest przyszłością Europy.

W międzyczasie był koniec roku, potem, logicznie był początek roku, i warto trochę porozmawiać wynikach węgierskiej gospodarki. Ponieważ minister gospodarki narodowej, jeśli dobrze wiem, właśnie teraz, na posiedzeniu rządu zdaje sprowadzanie dotyczące możliwości. W pewnych kręgach zmniejsza się podatek VAT, wynagrodzenia, zasiłki rodzinne i emerytury zwiększyły się po 1 stycznia. Na co daje możliwości oczekiwany wyniki gospodarki w bliskiej przyszłości?

Wiem, że to jest taki wywiad, takie ramy rozmowy, który jest skoncentrowany raczej na aktualnościach, mimo to zwróciłbym uwagę, że po 2010 roku kraj trzeba było wyciągać ze skraju przepaści, i trzeba było uratować przed załamaniem finansowym. Wtedy musieliśmy się nie tylko zająć kryzysem, ale zbudowaliśmy także taki system gospodarczy i społeczny, który w trochę nieskromny sposób można nazwać węgierskim modelem, o którym myślimy, że ma i oferuje najwięcej możliwości dla Węgrów. Ten natomiast opiera się na czterech kolumnach. Pierwszą z nich jest polityka wspierająca konkurencję, drugą jest polityka służąca stworzeniu gospodarki opartej na pracy, trzecim polityka wspierająca rodziny, tak więc polityka mająca podstawy demograficzne, a czwartym polityka wspierająca naszą tożsamość. Zawsze patrzymy się na przyszłość z tego punktu widzenia, i jeśli podejmowana jest decyzją wchodząca w skład którejkolwiek z podstaw, decyzja ta musi wzmacniać resztę z nich. To jest logika, według której zwykliśmy podejmować decyzje. Teraz jest to ważne dlatego, aby każdy na Węgrzech miał pracę, każdy, kto chce pracować, aby mógł pracować. Bardzo dawno temu była taka sytuacja na Węgrzech, teraz powoli zajdzie taka sytuacja. To było marzeniem od momentu zmiany systemu, aby każdy mógł mieć pracę, i jesteśmy blisko tego, aby spełniło się ono. Naszym drugim celem było to, aby opłacało się pracować, a do tego musiały zwiększyć się płace i wartość pracy, wynagrodzenie minimalne wzrośnie, tudzież od 1 stycznia wzrosło, także wynagrodzenie minimalne dla osób z wykształceniem zawodowym. Tu muszę podziękować związkom zawodowym, pracodawcom, ponieważ udało się osiągnąć zgodę ze związkami zawodowymi i pracodawcami odnośnie sześcioletniego planu, dotyczącego tego w jaki sposób zmniejszymy podatki, zasiłki, i jak zwiększymy wynagrodzenia. Wszyscy trzymają się tych ustaleń, także i związki zawodowe, także i pracodawcy i rząd też. Według mnie to jest pierwszym warunkiem dla sukcesu Węgier, ta współpraca narodowa, która wyrażana jest przez ustalenia. Odpowiednio do nich zwiększy się zasiłek macierzyński, zwiększy się zasiłek macierzyński dla studentów, będziemy mogli zmniejszyć podatek VAT, VAT na usługi restauracyjne, VAT na ryby oraz na Internet, bo Węgry są krajem przyszłości, a przyszłość opiera się na cyfryzacji. Możemy dumnie powiedzieć, że Węgry są krajem europejskim, gdzie podatek VAT obciążający usługi dostarczania Internetu jest najmniejszy.

Rozmawiałem z premierem Viktorem Orbánem. Dziękujemy Panu, że był Pan u nas.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *